„U PROGU DNIA” w Radiu Katowice – Środa – 11.10.2017 r., g. 6.15 – ks. Stefan Czermiński
Środa 27 tygodnia zwykłego (Rok A, cykl I); wspomn. dow. św. Jana XXIII.
CO JEST NAJWAŻNIEJSZE W MODLITWIE ?
Szczęść Boże – wszystkim!
Może już nieraz przeżyliśmy taką dość nieoczekiwaną sytuację natknięcia się na człowieka, który się modlił. Mogło to być w chwili, gdy weszliśmy do pustego kościoła i naraz spostrzegliśmy nieruchomo klęczącą osobę w ławce, w bocznej kaplicy... Mogło to się wydarzyć nawet i w domu, gdy zobaczyliśmy, że ktoś z bliskich klęczał przy łóżku, odmawiając modlitwę wieczorną, albo usiadł przed wiszącym na ścianie krzyżem i zagłębił się w czytanie Pisma Św. … Zatrzymaliśmy się wtedy natychmiast, nie chcąc przeszkadzać... Może wyczuliśmy wówczas obecność samego Boga, skupionego na rozmawiającej z Nim osobie...?
Kto wie, czy nie pojawiło się w nas także ekscytujące zaciekawienie, a nawet cień świętej zazdrości, że nie uczestniczymy w tej mistycznej chwili?
Myślę, że coś podobnego przeżyli Apostołowie w opisywanej przez dzisiejszą Ewangelię scenie. Posłuchajmy:
„Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów. A On rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: ''Ojcze''...”
Tu przerywam cytowanie opisu znanej nam chwili przekazania Apostołom modlitwy „Ojcze Nasz”, bo wydaje mi się, że słowo „Ojcze!” jest kluczowe w tej modlitwie i w całej Ewangelii, głoszonej przez Jezusa.
„Mówcie: Ojcze!” – taką prośbę kieruje do nas wyraźnie Chrystus.
To niesłychana i zachwycająca wieść, abyśmy na początku modlitwy odkryli i uznali, że nie jesteśmy tylko stworzeniami, ale dziećmi Boga, który jest naszym kochającym Ojcem. To wieść jeszcze bardziej zachwycająca, kiedy weźmiemy pod uwagę kontekst innych, istniejących wtedy religii, które sugerowały, że Bóg, a raczej bogowie, są niedostępni, zajęci sobą, a nierzadko nawet okrutni i mściwi.
Warto wsłuchać się w to Jezusowe przesłanie.
Pojęcie ojca nosi w sobie każdy, bo każdy posiada – bardziej czy mniej udanego – ziemskiego ojca. Jestem pewien, że nawet ten najgorszy tato przekazał nam choćby tylko jakiś błysk dobroci!
Fakt ten pomaga odkryć cztery, jak mi się wydaje, najważniejsze prawdy o Bogu, który jest naszym Ojcem. Po pierwsze – że Bóg nas kocha! Po drugie – że jest zawsze blisko nas! Po trzecie – że możemy czuć się przy Nim bezpiecznie! A po czwarte – i to chyba najważniejsza prawda o naszym Bogu – że obdarzył nas nie tylko życiem ziemskim, ale chce obdarzyć nas także szczęśliwym życiem wiecznym! Wszak ojciec, to ktoś kto daje życie!
A więc: Miłość, Bliskość, Bezpieczeństwo i Życie wieczne!
Gdy z takim odkryciem rozpoczynamy modlitwę, rozpiera nas szczęście i duma, nawet wtedy, gdy nasza ziemska sytuacja jest mocno pokiereszowana. Tu widać wielce terapeutyczną rolę modlitwy chrześcijańskiej. Módlmy się zatem jak najczęściej: osobno i razem; w samotności na łonie natury i na rodzinnym spacerze, w kościele i na placach miast...!
I nie krytykujmy katolików, a zwłaszcza ich modlitwy różańcowej na granicach naszej Ojczyzny, skoro akceptujemy modlących się publicznie muzułmanów.
Akurat dzisiaj przypada wspomnienie św. Jana XXIII, papieża dobroci i błyskotliwego humoru, inicjatora II Soboru Watykańskiego. Warto zacytować jego złotą myśl: „Nigdy człowiek nie jest tak wielki jak wtedy, gdy klęczy”. I druga piękna myśl: „Z ludźmi jest tak jak z winem, z czasem niektórzy stają się lepsi”. Módlmy się więc codziennie i bądźmy dobrej myśli!