Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka

"Jeśli będziesz naśladował Maryję, jeśli będziesz stawał się coraz bardziej do Niej podobny, wówczas Jezus będzie mógł na miarę twojego oddania ukochać cię taką miłością, jaką Ją ukochał"
ks. T. Dajczer "Rozważania o wierze"

„U PROGU DNIA” 05.11.2014 - ks. Stefan Czermiński

U PROGU DNIA” w Radiu Katowice – Środa – 5.11.2014 r., g.6.15 – ks. Stefan Czermiński
31 Tydzień zwykły (Rok A, cykl II)

CMENTARZ I ŚWIATEŁKA NADZIEI

Szczęść Boże – wszystkim!

Kiedy w ostatnich dniach stawaliśmy nad grobami naszych bliskich, z pewnością nie jeden z nas odkrywał, że stawiane na nagrobku światełko łączy się jakoś tajemniczo ze światłem, które coraz mocniej zaczyna docierać z ich życia - do naszego życia. Wpatrując się w drżące ogniki, sięgaliśmy wzrokiem o wiele dalej, w przeszłość, gdzie przewijały się przed nami, jak na filmie, różne sytuacje, gesty, słowa zmarłego, zwłaszcza te pozytywne, jaśniejące dobrocią, humorem i zrozumieniem. Być może, czuliśmy, że stają się one dla nas jakimś testamentem...

Człowiek jest powołany do tego, aby był światłem. Także po swojej śmierci...

Mówi o tym do nas dzisiaj św. Paweł w pierwszym czytaniu. Posłuchajmy: „Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań,(…) pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie.”

Jak to się dzieje, że człowiek zaczyna promieniować duchową jasnością, którą w pewnym momencie zauważa nasze otoczenie?

Niewątpliwie my sami własnego promieniowania nie zobaczymy, wręcz przeciwnie, im bliżej będziemy Boga, tym będziemy ciemniejsi... Bo tym wyraźniej i boleśniej będziemy widzieć własne słabości i niedopatrzenia. Im bliżej światła – tym lepiej widać...

Święty Paweł zdradza nam tajemnicę stawania się światłem dla innych. Prosi, mianowicie, „aby nie powątpiewać i szemrać”, tylko „trzymać się Słowa Życia” – czyli mamy ufać Jezusowi i temu co nam powiedział!!!

Szukanie prawdy i ufanie Jej – to właśnie czyni nas źródłami światła.

Bardzo ciekawym przykładem duchowej jasności jest słynny poeta, Zbigniew Herbert, który sakramentalnie spotkał się z Jezusem dopiero na łożu śmierci, prosząc o spowiedź, ale całe jego życie było prawdziwym szukaniem duchowej ścieżki do Boga, co widać po jego twórczości. W ostatnim Gościu Niedzielnym pisze o tym Szymon Babuchowski, przytaczając m. in. - wiersz, który pod szatą delikatnej ironii skrywa zachwyt poety nad szaleństwem miłości Boga Ojca do swoich ludzkich dzieci, odkupionych krwią Jego Syna:

„ Nie powinien przysyłać syna/ (- mówi pan Cogito)

Zbyt wielu widziało/ przebite dłonie syna/ jego zwykłą skórę/

(...)

Nie powinien przysyłać syna/

lepiej było królować/ w barokowym pałacu z marmurowych chmur/

na tronie przerażenia/ z berłem śmierci. ” *

Tłumacząc myśl Herberta, moglibyśmy powiedzieć, że łatwiej byłoby Bogu nas „straszyć”, niż - „takich brudnych – przytulać”... Ale Miłość nie chce straszyć...

W jednym z wywiadów Herbert sam opowiada, jak o wiarę zapytał go Julian Przyboś. „Wtedy nie bardzo wierzyłem, miałem wątpliwości potężne, ale odpowiedziałem: tak. Przyboś zdziwił się. Pan, taki inteligentny, wierzy w tego ukrzyżowanego niewolnika? Pan, esteta od bogów greckich? I im bardziej mi bluźnił i zohydzał, tym bardziej się w tej wierze umacniałem.” – wspomina Herbert.

Warto więc w tych dniach, gdy stojąc przy grobach, uświadamiamy sobie, ile nasi bliscy mają nam także dzisiaj do powiedzenia..., podziękować Bogu za te światełka, które On - przez nich - w naszym życiu zapalił. Dziękujmy też za poetów, których Bóg posyła tam, gdzie nie dotrą kapłani. I cieszmy się, że Bóg nie siedzi gdzieś daleko, w jakimś podniebnym pałacu z berłem śmierci w dłoni, ale schodzi do nas na ziemię, aby razem z nami spacerować po cmentarzach i ocierać nasze ludzkie łzy chusteczką nadziei. Dobrego dnia!

-----------------------------------------------

* Wiersz nosi tytuł: „Rozmyślania Pana Cogito o odkupieniu”.


© Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka


Our website is protected by DMC Firewall!