„U PROGU DNIA” w Radiu Katowice – Środa – 13. 07. 2022 r., g. 6.15 – ks. Stefan Czermiński
(Środa 15 tyg. – Wspom. świętych pustelników: Andrzeja Świerada i Benedykta; Czyt.: Iz 10, 5 – 7. 13 – 16; Mt 11, 25 – 27)
ZAPYTAJMY PUSTELNIKÓW O DROGĘ DO POKOJU
Szczęść Boże – wszystkim!
Czy to przypadek, iż w dzisiejszych, mocno niespokojnych czasach, gdy wojna zdaje się pukać do naszych drzwi, prawie zupełnie znikły z powszechnego użycia takie słowa jak asceza, pokuta i umartwienie?
Właśnie dzisiaj obchodzimy wspomnienie najsłynniejszych polskich ascetów w naszej historii (taka jest opinia Jana Pawła II!): świętych pustelników – Andrzeja Świerada i jego ucznia duchowego – Benedykta. Wybrali życie pełne modlitwy i umartwień w oddalonej od ludzi pustelni, w malowniczych okolicach Tropia nad Dunajcem. Tam właśnie, na uboczu, postanowili poznawać Boga i żyć tylko dla Niego. Chcieli także poznać siebie, aby zrozumieć, co najbardziej oddala od Boga. Poddali się ascezie, aby oczyszczać ciało i ducha z pychy i egoizmu. Pragnęli być z Chrystusem na Kalwarii, współcierpieć i pocieszać Go. Chcieli pomagać Jezusowi ratować świat!
Andrzej Świerad i Benedykt... Żyli prawie tysiąc lat temu... W czasach Chrztu Polski... Na tych samych ziemiach, co my dzisiaj. Ich świadectwo mocno przeorało pogańskie sumienia naszych przodków. A może – bez ich świadectwa – dzisiaj nas by nie było?
Chcąc bardziej pogłębić życie duchowe, Andrzej i Benedykt zdecydowali się dołączyć do klasztoru benedyktynów w słowackiej Nitrze, na górze Zabor. Wszak nigdzie lepiej nie pozna się własnych słabości, jak we wspólnocie! Zwłaszcza, gdy składa się ślub posłuszeństwa. Gdy rezygnuje się ze swojej woli i swobody.
Pokorni i zakochani w Bogu pustelnicy zmarli – w opinii świętości. Świerad zgasł na modlitwie, a Benedykt został zamordowany – trzy lata później – przez bandę pogańskich rozbójników, którzy wrzucili jego ciało do Wagu.
Ciekawa rzecz, iż ciała Benedykta, które rzeka wyrzuciła na brzeg, przez cały rok strzegł jakiś samotny orzeł. Nie psuło się, tylko cicho czekało, aż bracia je znajdą i ze czcią pogrzebią. Zupełnie, jak gdyby Bóg chciał powiedzieć: umartwienia nie niszczą, lecz konsekrują!
Zrozumiały to Dzieci z Fatimy. Mówię o nich, bo dzisiaj jest 13-go. Mali wojownicy! Z radością i pasją podejmowali liczne umartwienia i modlitwy, zawsze pod kierunkiem Maryi. Jakby wiedząc, że mają mało czasu!
Dziś także wspominamy – uwaga! – patronkę teściowych, Mariannę Biernacką. Ona również pojmowała głęboki sens cierpienia, a nawet ofiary życia!
Gdy hitlerowcy skazali na śmierć jej synową (– była z dwuletnią córeczką przy piersi i z drugim dzieciątkiem, jeszcze pod sercem!!!), Marianna Biernacka rzuciła się do stóp gestapowca, prosząc o możliwość zastąpienia swojej synowej w drodze na śmierć. O dziwo, Niemiec się zgodził. Ostatnim życzeniem Marianny, była prośba: „Przynieście mi różaniec!” Wiedziała, że bez Maryi nie da rady!
„Ojcze, objawiłeś to prostaczkom!” – tak woła Jezus w dzisiejszej Ewangelii. To prawda! Ludzie pyszni, pewni siebie, pchają świat do wojny. Natomiast prostaczkowie też idą na wojnę, ale z samym sobą! Podejmując ascezę, budzą sumienia... Sprowadzają Boga na ziemię. A wtedy – rodzi się pokój!
Dobrego dnia! – ks. Stefan Czermiński