Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka

"Jeśli będziesz naśladował Maryję, jeśli będziesz stawał się coraz bardziej do Niej podobny, wówczas Jezus będzie mógł na miarę twojego oddania ukochać cię taką miłością, jaką Ją ukochał"
ks. T. Dajczer "Rozważania o wierze"

U PROGU DNIA - SZOPENOWSKA SZKOŁA UMIERANIA

U PROGU DNIA” w Radiu Katowice – Środa – 21. 10. 2020 r., g. 6.15 – ks. Stefan Czermiński
( Środa 29 tyg. zwykłego; Wspomn. dow. bł. bpa Jakuba Strzemię; dziewicy i męczęnnicy, św.Urszuli i jej Towarzyszek oraz cesarza i króla, błog. Karola Habsburga; Czyt.: Ef 3, 2–12; Łk 12, 39 – 48)
 

SZOPENOWSKA SZKOŁA UMIERANIA

 

Szczęść Boże – wszystkim słuchaczom!

Zacznę od dość szokującego pytania: Czy jesteś przygotowany na swoją śmierć?

Nie odważyłbym się postawić tak bardzo niepokojącego pytania, zwłaszcza w dobie pandemii, gdyby nie dzisiejsza Ewangelia!

Posłuchajmy Chrystusa i zauważmy, z jak ogromną troską spogląda On na moment naszego ostatniego tchnienia: "Zrozumcie to wreszcie! - wołał Jezus – Gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie!".

Obraz splądrowanego domu jest mocny. Zwłaszcza, gdy ktoś taką sytuację przeżył. Akcent pada na zaskoczenie. Śmierć nas zaskoczy. Myślę jednak, że Jezus, mówiąc o złodzieju, nie Siebie miał na myśli. Moment śmierci będzie dramatyczny dlatego, że oprócz nadchodzącego Króla Miłości, pojawi się w pobliżu odwieczny nasz wróg i największy złodziej dusz, szatan, aby skorzystać ze swojej ostatniej szansy i wykraść Jezusowi nas samych! Nie miałby szatan tej szansy, gdyby Jezus nie obdarował nas wolną wolą. Nasze zbawienie zależy od naszej skruchy i naszego wolnego wyboru w chwili śmierci. Mamy wpływ na swą wieczność! To zachwyca, ale i przeraża... Kogo wówczas wybierzemy?

I tu przejdźmy do sedna. Co znaczy być gotowym na śmierć? Warto pomyśleć, że na ten wybór rzutować będą tysiące wcześniejszych wyborów dobra i zła. Wybory dobra nas rozświetlają. Wybory zła nas przygaszają. A człowiek „przygaszony” coraz bardziej się gubi, przestaje wyczuwać obecność Boga, przestaje wierzyć w miłość! I na to tylko czeka szatan, aby nas pchać do zła i rozpaczy. Moment śmierci może stać się rozpaczliwą walką o nadzieję, ale może okazać się też chwilą szczęścia.

Szczęśliwy był umierający Fryderyk Chopin. Mimo 9-letniej przyjaźni z niewierzącą francuską pisarką – George Sand, nie utracił wiary. To ona zanotowała, że „nie mogła mu nigdy wybaczyć – jego zasklepienia w katolicyzmie”. Poskarżyła się także, iż żyła z nim przez 9 lat „jak w klasztornym celibacie”! Chopin jednak przestał praktykować.

Dopiero na łożu śmierci, gdy odwiedził go jego przyjaciel, słynny duszpasterz Paryża – ksiądz Aleksander Jełowiecki, coś w nim drgnęło. Początkowo się bronił. Poruszyła go jednak wiadomość o zamordowaniu przez Moskali, jego przyjaciela Edwarda (brata księdza Jełowieckiego). Trysnęły łzy. „Czy wierzysz, jak cię matka nauczyła?” zapytał kapłan podając mu krucyfiks. „Tak, wierzę!” – odpowiedział Fryderyk. Zaczął się spowiadać... I wtedy ogarnęła go wielka radość! Odtąd, mimo wielkich boleści (agonia trwała 4 dni!), głośno zaświadczał o swoim szczęściu i pragnieniu połączenia się z Bogiem. „Kocham Boga i ludzi!” – wołał. „Nie płaczcie, przyjaciele moi! Jam szczęśliwy! Do widzenia – w Niebie!” A do lekarzy wzdychał: „Puśćcie mnie, niech umrę! Już mi Bóg przebaczył! Już mnie woła do Siebie!”

Powiedział jeszcze coś zadziwiającego: „Bóg się nie pomylił. On mnie oczyszcza. Jakże Bóg jest dobry, że mnie na tym świecie karze...” Jeszcze raz powtórzył Najsłodsze Imiona: „Jezus, Maryja, Józef!” i przycisnąwszy krzyż do ust, ostatnim tchnieniem wyszeptał: „Jestem u źródła szczęścia!” I skonał. Tak umarł Chopin!

Jezus z troską myśli o naszej śmierci – bo śmierć jest zbyt ważna, żeby o niej nie myśleć!

Dobrego dnia! – życzy ksiądz Stefan Czermiński.

 

 

 

 


© Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka


Our website is protected by DMC Firewall!