„U PROGU DNIA” w Radiu Katowice – Środa – 6.05.2015 r., g. 6.15 – ks. Stefan Czermiński
Środa – 5 Tydzień Okresu Wielkanocnego

ŚWIAT MOŻE ZMIENIĆ TYLKO PRAWDA I MIŁOŚĆ

Szczęść Boże – wszystkim!

Dzisiaj w Liturgii przypada święto Apostołów Filipa i Jakuba. Aż dziw człowieka bierze, kiedy sobie pomyśli, że ci dwaj, zwykli, prości ludzie – razem z resztą Apostołów – aż tak bardzo zmienili cały świat! Rozumiemy oczywiście, że nic by nie zrobili sami z siebie. Świat zmieniła Dobra Nowina, którą głosili! Prawda, która ukazywała szlaki sięgające poza ten świat widzialny!

„Ja jestem drogą, prawdą i życiem.” – mówi Chrystus w dzisiejszej Ewangelii. Ale gdyby nie ich ufność i miłość do Zmartwychwstałego, to od kogo świat by usłyszał te niezwykłe treści?

Tylko Prawda i Miłość mogą zmienić świat na lepsze! Wszystko inne ślizga się po fasadzie, która, jeśli zmieniacze świata są sprytniejsi, staje się coraz grubszym, coraz bardziej krępującym ruchy, pancerzem, tym mocniejszym, im bardziej ulegniemy złudzeniu, że jest nie do ruszenia. Ale dla Dobrej Nowiny to żadna przeszkoda. Jedyną prawdziwą przeszkodą wydaje się być brak Apostołów.

Przed nami wybory prezydenckie, które być może budzą w nas frustracje, dlaczego w środowisku polityków tak bardzo brakuje ludzi oddanych Prawdzie i Miłości? Przeczy temu jednak ostatni Gość Niedzielny, zamieszczając wywiad z posłem PiS-u, Robertem Telusem, który, jako długoletni oazowicz, a zarazem będący w Sejmie już drugą kadencję, widzi to zupełnie inaczej.

„Da się ''pożenić'' jedno i drugie?” – pyta dziennikarka.

„No pewnie! – odpowiada z uśmiechem poseł, i dorzuca: – Ubolewam, że ludzie zaangażowani w ruchy w Kościele nie wchodzą w politykę. ''Bo polityka to brudy'', niech się jacyś ''oni'' tym zajmują. Ucieczka katolików z polityki – bo przecież przed wojną parlamentarzystami byli nawet księża – to jest pokłosie komunizmu. Ludzie myślą, że tylko wybrani mogą zajmować się polityką, a katolicy niech się przed tym chronią! (…) Wie pani, kto jest największym politykiem? Wcale nie poseł, ale strażacy, policjanci; ludzie, którzy pracują dla dobra wspólnego.”

W pewnym momencie dziennikarka pyta o sprawy osobiste: „Ma pan liczną rodzinę...” A poseł wyjaśnia: „Piątkę swoich dzieci i wychowywaliśmy z żoną także piątkę w rodzinie zastępczej. Najmłodszy, Franek, ma trzy latka.”

„To rzadkość – wtrąca dziennikarka – żeby polityk angażował się w taką pomoc innym!” „Wszystko ma swoje źródło w oazie! – wyjaśnia poseł – Pojechaliśmy z żoną na pierwszy stopień rekolekcji Ruchu Światło-Życie. Obok ośrodka w Rudniku nad Sanem był dom dziecka. Mieliśmy wtedy trzy córki. I zrodziła się w nas myśl, aby zaangażować się w pomoc innym dzieciom. Potem myśl zgasła, bo Wiktoria, najmłodsza pięcioletnia córka, właśnie nam umierała... Mimo to rozmawialiśmy z żoną: mamy duży dom, a jest tyle dzieci, które nie mają dachu nad głową. Wtedy Karolina, 11-latka, powiedziała: ''Tato, jak ty sobie to wyobrażasz, że twoją miłością będę się dzielić z obcą osobą?''

Minęło jednak trochę czasu, gdy dzieci same zapytały: ''Co z tymi dziećmi?”

Pamiętam, był 22 grudnia. Zadzwoniła pani kurator: ''Są dla was dzieci, ale sytuacja jest ciężka. Jest 15-letnia dziewczyna i jej trzydniowe niemowlę. Do Wigilii musimy wypisać je ze szpitala.'' To było bardzo trudne. 15-latka przyszła z wielkiej patologii. Nie umiała nawet czytać. Dziś ma skończoną szkołę, pracuje i jest wspaniałą matką. To jest nasza największa satysfakcja!” – kończy swą opowieść nasz rozmówca.

Pan Bóg, ale także i my wszyscy, potrzebujemy „Apostołów”: ludzi oddanych Prawdzie i Miłości. Może najbardziej potrzebujemy ich właśnie w polityce. Żeby ich wybrać, trzeba się tym zainteresować. Bo zło jest głośne, a prawda i miłość są łagodne, nie krzyczą. Ale to one zmieniają świat na lepsze.

Dobrego dnia!