Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka

"Po każdym upadku pamiętaj, że On czeka, że kiedy ty wracasz i przepraszasz Go, przynosisz Mu radość, bo pozwalasz Mu kochać siebie przez przebaczenie"
ks. T. Dajczer "Rozważania o wierze"

U PROGU DNIA - NADZIEJA DLA ZAGUBIONYCH SERC

U PROGU DNIA” w Radiu Katowice – Środa – 7. 04. 2021 r., g. 6.15 – ks. Stefan Czermiński
( Środa Wielkanocna; Czyt.: Dz 3, 1 – 10; Łk 24, 13 – 35 )


NADZIEJA DLA ZAGUBIONYCH SERC

Szczęść Boże – wszystkim!

Dziś Środa Wielkanocna, a wraz z nią jedna z najpiękniejszych Ewangelii. Opowiada ona o ucieczce dwóch uczniów z Jerozolimy do Emaus i ich spotkaniu z tajemniczym wędrowcem, który odmienił ich życie.

Zupełnie się tego nie spodziewali. Byli tak załamani śmiercią Jezusa, że postanowili odejść. Zerwać z tą przeszłością. Nawet nie zauważyli, kiedy dogonił ich jakiś nieznajomy pielgrzym, z którym nawiązała się niesamowita rozmowa. I to o Ukrzyżowanym Jezusie! Nie mogli jej przerwać. Dlatego niemalże siłą skłonili nieznajomego do pozostania razem z nimi w gospodzie na noc.

Tajemniczy wędrowiec zafascynował ich znajomością Starego Testamentu. Wskazał im proroctwa, które niby znali, ale ich nie rozumieli. Okazało się, że pasowały one dokładnie do Jezusa! Dotyczyły szczegółów Jego narodzin, pochodzenia, a zwłaszcza męki krzyżowej! Choć były spisane na kilkaset lat przed narodzeniem Jezusa! Fenomenem takich proroctw nie może poszczycić się żaden z bohaterów historii ludzkości.

Jednakże tym, co uczniów najbardziej zdumiało, było zachowanie Nieznajomego podczas wieczerzy. Zachował się on mianowicie tak samo, jak Jezus w Wieczerniku, kiedy podał uczniom chleb i wino, jako swoje Ciało i swoją Krew. O tym wyjątkowym geście Jezusa Nieznajomy mógł wiedzieć tylko w jednym wypadku. Gdyby on sam był Jezusem! W chwili, kiedy uczniowie sobie to uświadomili – Nieznajomy zniknął! Dla uczniów zaś wszystko stało się jasne. To był Jezus! Czyli – wniosek oczywisty, choć karkołomny – Jezus zmartwychwstał!

Ciekawe, że słowo Emaus znaczy po hebrajsku – gorące źródła. Uczniowie bez wątpienia czuli ciepło ogromnej miłości Jezusa do nich. Dostrzegali w oczach Jezusa Jej ogień. To dlatego po zniknięciu Chrystusa wołali: „Czy serca nasze nie pałały, gdy Pisma nam wyjaśniał?”

Taka jest prawda: Miłość jest niebezpieczna. Rozpala serca. Zagarnia je jak ogień, który pochłania suche poszycie w lesie! I tylko Miłość to potrafi. Tylko Miłość potrafi tak wytrwale poszukiwać, cierpliwie czekać oraz skutecznie ścigać.

Tak właśnie było na drodze do Emaus. Tak było ze świętym Pawłem pod Damaszkiem; ze świętym Dyzmą, Dobrym Łotrem na Golgocie. Tak też Jezus szukał świętego Augustyna, i Franciszka; Ignacego z Loyoli i Karola de Foucauld; brata Alberta i Siostrę Faustynę... Chyba każdego Jezus szuka... Biegnie na ratunek. My uciekamy, a On uparcie podąża za nami!

Oto sens Jego męki i zmartwychwstania: zawracać nas z dróg prowadzących do rozpaczy i dotykać naszych serc, aby rozpalać je ogniem Swojej Miłości. Aby i przy nas ktoś mógł się ogrzać. Właściwie to od tamtego niezapomnianego spotkania uczniów ze Zmartwychwstałym można by słowu Emaus przypisać nowe znaczenie: „gorące serca”.

Dobrego dnia! – życzy ks. Stefan Czermiński

 


© Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka


DMC Firewall is developed by Dean Marshall Consultancy Ltd