Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka

"Życzę by Niepokalana objęła Wasze serca w posiadanie i rozporządzała nimi wedle swego upodobania, byście mogli kiedyś rozniecać tę miłość ku Niej i budzić ufność wszędzie dookoła siebie, po całym świecie"
Św. Maksymilian M.Kolbe "Pisma"

„U PROGU DNIA” 18.06.2014 - ks. Stefan Czermiński

U PROGU DNIA” w Radiu Katowice – Środa – 18. 06. 2014 r. – ks. Stefan Czermiński

11 Tydzień zwykły (Rok A, cykl II)

BYĆ Z JEZUSEM NA SPACERZE

Witam serdecznie wszystkich słuchaczy – Szczęść Boże!

Mimo, iż jest dzisiaj niby całkiem zwykły dzień, to dla niektórych najbliższe godziny będą wiązały się z lekką zwyżką adrenaliny, i to wcale nie z powodu kolejnych meczy mistrzostw świata, rozgrywanych w Brazylii (akurat dzisiaj gra Holandia i Hiszpania!!!), ale z całkiem innego powodu. Niektórzy bowiem zaangażowali się w budowę ołtarzy na procesję Bożego Ciała, która jutro przejdzie ulicami naszych miast i wsi.

Może ktoś daleki od Kościoła wzruszy tylko ramionami wobec tego – jak się czasem mylnie to określa – folkloru, ale wszyscy, którzy kiedyś budowali takie ołtarze, doskonale rozumieją wspomniany dreszczyk rosnącej adrenaliny. Zbudować w przestrzeni całkiem świeckiej, a często noszącej jeszcze na sobie wiele śladów siermiężnego Pe-er-elu, tron dla Boga!, to istotnie wyczyn na miarę Gandalfa i Drużyny Pierścienia.

Żeby to zrozumieć, trzeba wierzyć.

Jeśli ktoś nie wierzy, to tak, jakby urodził się i mieszkał całe życie na Syberii, w miejscu odciętym od mediów, i sądził, że cały świat jest skuty lodem.

W poznaniu świata duchowego mogą nam znacząco pomóc świadectwa ludzi jeszcze niedawno niewierzących, którzy spotkali Boga i otworzyli się na Niego.

Oto w Gościu Niedzielnym z ubiegłej niedzieli (z 15.06.2014 r.) znajdujemy rewelacyjną wypowiedź jednego ze współczesnych ewangelizatorów, Jacka Zajkowskiego, który wcześniej tkwił głęboko w narkotykach i rozpaczy, a po swoim nawróceniu zajął się ewangelizacją we więzieniach, szkołach i poprawczakach. Pan Bóg znalazł go w Białymstoku, gdzie przypadkiem wszedł na spotkanie „Wspólnoty Dusz Najmniejszych”.

„Wszedłem w bejsbolówce, - opowiada - w dresach..., i zobaczyłem same osoby w podeszłym wieku. Wzbudzałem sensację. Lekki przypał... Ksiądz wystawił Jezusa Eucharystycznego i zaczął podchodzić do ludzi, by ich błogosławić. Nakładał ręce...

„Kurde – pomyślałem – co za dziwna modlitwa? Nigdy czegoś podobnego nie widziałem”. Stałem na samym końcu. Ksiądz się zbliżał, a w moim sercu rodziła się potężna agresja, niechęć, gniew. Bałem się, że gdy do mnie podejdzie, uderzę go i zrobię mu krzywdę...

Podszedł, nałożył ręce i nagle wszystko się we mnie ścisnęło. Zęby zacisnąłem tak mocno, że myślałem, że skruszą się na amen. Rozsypałem się. Usłyszałem trzask. Wewnątrz mnie coś pękło. Usłyszałem wyraźnie trzask. Imadło puściło. Poczułem się wolny jak dziecko. Zacząłem płakać. Otworzyłem oczy i ujrzałem Najświętszy Sakrament.

I pierwszy raz w życiu ogarnął mnie pokój. Od stóp do głów. Cały byłem zanurzony w Bogu. Poczułem absolutny reset. Zniknęła nienawiść, samooskarżanie, gniew, agresja...

Kolejnego dnia poszedłem do spowiedzi. Rachunek sumienia zrobił mi szatan. Oskarżał mnie, przypominał wszystkie moje świństwa. Szeptał: „Nikt ci nie przebaczy!”. Ale ja już wiedziałem, że jest Ktoś, kto mnie wybroni. Życie zawdzięczam sakramentom i kapłanom...”

Jacku, dziękujemy Ci za twoje słowa.

Idźmy więc jutro na procesję, ale nie tylko, aby dawać świadectwo. Idźmy przede wszystkim dlatego, żeby trochę pobyć z Jezusem, ukrytym w białej hostii... Pokornym i kochającym... Bo „Kto z kim przystaje, takim się staje!”

Dobrego dnia!


© Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka


Our website is protected by DMC Firewall!